No i doczekaliśmy się!
Nareszcie spadł śnieg.
Teraz tylko, zastanawiamy się ile się utrzyma?
Na zewnątrz jest plus 6 stopni. Nadzieję są marne...
Takiej okazji nie można przegapić!
Wybraliśmy się całą rodziną na spacer. Ulepiliśmy nawet bałwana, tzn. Andrea z Sofią, bo ja biegałam za Anką.
Dla niej, tak naprawdę, to pierwszy "poważny" śnieg. Muszę dodać, że nie była specjalnie do niego przekonana.
Serca ulepione przez Andrę były hitem poranka! Dziewczyny wpychały się z nimi nawet do samochodu :)
Prawda, że Toskanii do twarzy ze śniegiem?
ś tak srednio jestem przekonana:-). Wole gdy go tam nie ma. U nas Joasiu mróz ponad 10 stopni do tego i pieknie też. Nie przeziębcie się.
OdpowiedzUsuńMaszko, po śniegu zostały właściwie już tylko zdjęcia :) Będziemy z nostalgią wspominać te chwile, jak na termometrze wyświetli się 40 stopni na plusie! A Ty, ciepła herbata i dobra książka i koc. Z taką orężą nawet mróz nie ma szans! Buziaki, Asia
UsuńAle frajdę miałyście Dziewczynki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Oj, tak! Miałyśmy ubaw. Ciekawe kiedy będzie następna okazja :) Ja również serdecznie pozdrawiam, Asia
Usuńteraz wierzę :), trzeba było trochę na zapas do lodówki :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie. Pani Joasiu, Toskania zdecydowanie bez śniegu. Śnieg może i jest dobry tu w Polsce, ale w Toskanii zdecydowanie nie. Pozdrawiam z zimowej(bardzo) Warszawy. Alicja R.
OdpowiedzUsuńPani Alicjo, po tym jak pojeździłam samochodem po oblodzonych drogach, przyznaję Pani rację! Toskania=słońce. Serdecznie pozdrawiam, Asia
UsuńTak, właśnie! Toskania bez śniegu, po co się niby tu przeprowadzałyśmy? :)
OdpowiedzUsuńNiech pomyślę... po co ja się tu przeprowadziłam??
OdpowiedzUsuń