Święta minęły... szybko..., ale spokojnie i radośnie. To jest najważniejsze. Na pewno
przyczyniły się do tego nadesłane przez Was życzenia, za, które z całego serca
dziękujemy!
Spędziliśmy je w najbliższym gronie. Wigilię i pierwszy dzień z
rodziną Andrei, a drugi dzień świąt, właściwie też z rodziną, bo byliśmy na
obiedzie, na plebanii w San Pantaleo u Ks. Krzysztofa i Małgosi.
Trochę naszych świątecznych, słodkich wspomnień... dokładnie takie jak tiramisù, które zrobił Andrea.
Przed świętami byliśmy pochłonięci nie tylko przez świąteczne
przygotowania, ale również przez różnego rodzaju imprezy zorganizowane przez
szkołę Sofii i żłobek Ani.
Sofia, 17 grudnia, razem z koleżankami i kolegami z klas I, II i
III, śpiewała piosenki bożonarodzeniowe w kościele San Francesco w Pistoi.
Specjalnie napisałam piosenki, a nie kolędy, bo takich jest tu jak
na lekarstwo. Było naprawdę bardzo uroczyście. Sofia zmarzła (wszyscy mieli być
ubrani jednakowo w czerwoną koszulkę i dżinsy), ale wyszła zadowolona, bo ani
razu się nie pomyliła :) Ja oczywiście jak zwykle zalałam się łzami ze wzruszenia...
Panie wychowawczynie ze żłobka Ani, zorganizowały natomiast, wspólne
wyjście rodziców i dzieci, w piątek 21 grudnia, do centrum Pistoi. Dzieci miały
za zadanie zwiesić na wielkiej choince na Piazza del Duomo (Ania przekręca nazwę na piazza
dell'uomo czyli plac człowieka lub mężczyzny jak kto woli), karteczkę ze swoimi
świątecznymi życzeniami. Wszystko to przy wspólnym śpiewaniu włoskiej wersji
Jingle Bells i przemarszu z lampionami własnej roboty. Ance trafił się największy
słoik i było jej trochę ciężko, ale dzielnie go tachała. Na koniec odtańczone
zostało kółko graniaste czyli giro tondo.
Po życzeniach każdy rozszedł się w swoją stronę. My wstąpiliśmy jeszcze do Palazzo Pretorio inaczej Palazzo del Tribunale, aby obejrzeć wystawioną tam szopkę.
Teraz wytłumaczę się z tytułu...
Dziś rano dostałam
wspaniałą wiadomość! Bardzo adekwatną do charakteru
minionych świąt...
Otóż przesympatyczna para turystów,
która przyjechała do Toskanii w podróż poślubną, z
VisiToscana, poinformowała mnie, że przywieźli z Toskanii nie tylko standardowe
suweniry!!! Ich "pamiątka" urodzi się w lipcu przyszłego roku.
Kasiu i Rafale, nasze gratulacje!
Zdjęcia z ich podróży, możecie obejrzeć w zakładce "W obiektywie klientów".
No cudnie! I to, co pokazałaś, i to, o czym napisałaś. Przyszłym rodzicom należy tylko pogratulować! Zaszczepili dzieciątku miłość do Toskanii od poczęcia - dosłownie :)
OdpowiedzUsuń"Podręcznikowa" podróż poślubna :)
UsuńPani Joanno, piękne zdjęcia córeczek :) a to tiramisu wygląda obłędnie !
OdpowiedzUsuńJa również ciepło wspominam wyjazd za Pani pośrednictwem :)
przyszłym rodzicom serdecznie gratuluje, teraz koniecznie będą musieli pokazać Toskanię swojemu skarbowi.
Pozdrawiam serdecznie !
Dzieci to najlepsze modele :) A tiramisu było obłędne!! Cieszę się bardzo, że była Pani zadowolona z pobytu. Podejrzałam Pani blog i oniemiałam, na Wigilię byłyśmy ubrane właściwie identycznie :)))) pozdrawiam, Asia
Usuńtiramisu, mmmm...
OdpowiedzUsuńspóźniona, bo nieco chora, życzę ci po- świątecznie wszystkiego dobrego na przyszły czas:-)
A sobie- wyjazdu do Toskanii i spotkania:-)))
pozdrawiam.
Megi Moher, Tobie też wszystkiego najlepszego! Kuruj się bo Toskania dopytuje się o Ciebie :) Pozdrawiam cieplutko, Asia
UsuńJoasiu, Zosia ślicznie się prezentuje wśród koleżanek.Może nie wypada tak mówić bo wszystkie dzieci śliczne są ale powiem ,ze się wyróżnia.Co sie będzie działo za kilka lat to wolę Cię nie straszyć.Fajne te zwyczaje macie no ale i miejsce piękne więc jest gdzie z tymi dzieciakami wyjść.Na tiramisu mi ślinka pociekła a na biedzie w probostwie Cię widziałam u Gosi i pozazdrościłam.Ja nie wiem jak to zrobiłaś z tym dzieciątkiem ale weź pod uwagę ,że niektóre pary(czytaj Zięby) podróżujące z Visitoscana już się nie nadają na rodziców :-)
OdpowiedzUsuńWyróżnia się, wyróżnia...chociażby wzrostem!!!! Niektórzy już mi sugerowali, że "zeszłoroczna", bo taka wysoka :)))) Andrea ma podobne obawy jak Ty :) Niby się do dzieciątka bezpośrednio nie przyłożyłam, ale i tak czuję bardzo dumna!!!! W takim razie parom a la Zięba będę polecać inne miejsca! Buziaki, asia
UsuńJej , teraz dopiero zauważyłam że mi "o" zjadło w "obiedzie".Na pewno obiad był pyszny i nie biedny :-).
UsuńBiedy to tam nie było, jedzenia pod dostatkiem, ale na obrus zabrakło...na sianie jedliśmy :)))) żartuję oczywiście!!!!
Usuńwoooooow!
OdpowiedzUsuńbajkowo!
a Zosia to już duża pod sam sufit! I te oczy!!!!
całusy jeszcze staroroczne
Taka nasza sówka z tej Zosi... A teraz wyobraź sobie te oczy jak zaczyna płakać...bo chce np. setnego pieska, kropka w kropkę jak jego 99 poprzedników!!!! Odpowiedź już znasz :) Buziaki dla Was wszystkich Kasiu, dla Polki najwięcej. asia
UsuńNo proszę! Joasiu, widać, ze Twoja działalność pośrednio przyczynia się do przyrostu naturalnego. Gratulacje dla przyszłych rodziców!
OdpowiedzUsuńPomimo tego, ze jestem nieziemsko przejedzona po tych świętach, to z tym tiramisu poradziłabym sobie. Całuski
Ewelinko, następnym razem obiecuję, w imieniu Andrei, że będzie tiramisù!!! Całe tylko dla Ciebie :) Tak na marginesie to Wasz apartament ... Buziaki, Asia
UsuńDziękujemy!!! Następnym razem w Toskanii pojawimy się już we trójkę;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2013!
/ KASIA i RAFAŁ
Czekamy na Was, już wszystko zaklepane!!! Tak naprawdę to nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2013. Asia
Usuń