piątek, 27 stycznia 2017

Bajkowy ślub M&G


27 sierpnia 2016 roku, odbył się ślub konkordatowy Malwiny i Grzegorza.
Od tego dnia minęło już pół roku, a ja na samo wspomnienie tej upalnej soboty oblewam się potem ... Miałam wrażnie, że upał całego ubiegłorocznego lata skoncentrował się właśnie tego popołudnia. Obawiałam się czy to nie przeszkodzi w ceremonii, ale po Malwinie i Grzegorzu, nie widziałam zmęczenia. Ich, to jakby nie dotyczyło. 
Teraz już wiem, że wszystko się udało. Zaróno ceremonia, przyjęcie jak i cały pobyt w Toskanii. Cieszę się bardzo, bo nasza korespondencja zaowocowała piękną Rodzinną uroczystością.
Malwina i Grzegorz zaufali mi absolutnie we wszystkim.
 Zresztą najlepiej jak sami o tym opowiedzą.

-------------------------------
Gdy w styczniu ubiegłego roku wpadliśmy na pomysł organizacji naszego ślubu we Włoszech, kompletnie nie znaliśmy procedury którą musimy wypełnić, z jakimi liczyć się kosztami, ani jak zarezerwować odpowiednie miejsca i usługi. Zakochani w toskańskich wzgórzach wiedzieliśmy, że chcemy zawrzeć nasze małżeństwo w tym wspaniałym miejscu, otoczeni najbliższymi nam ludźmi. Na szczęście szybko trafiliśmy na blog Joasi, a potem sprawy potoczyły się "same". I to w zasadzie najlepsze określenie naszej współpracy - od początku do końca wiedzieliśmy o co mamy zadbać po naszej stronie, kiedy jakie dokumenty zdobyć i gdzie je wysłać. Nasze zachcianki i marudzenia Asia obsługiwała z uśmiechem, nierzadko czekając całe wieki na nasze odpowiedzi (z organizacja ślubu trafiliśmy w niezwykle pracowity okres rodzinny i zawodowy).

Gdy na początku podchodziliśmy do tego przedsięwzięcia z obawami, tak po krótkiej online'owej znajomości wiedzieliśmy że nie mogliśmy lepiej trafić :)

Zaproponowane miejsce, wyszukany na nasze życzenie romański kościółek, kapitalny ksiądz Krzysztof i dedykowane dekoracje Pani Małgosi złożyły się na niezapomniane przeżycie. A ponieważ ślub połączyliśmy z wyjazdem wakacyjnym, mogliśmy poznać Toskanię od nowa, podążając za wskazówkami Joasi. Cały wyjazd zakończyliśmy wspólną kolacją z rodziną - Asia, Andrea, Ania i Sofia sprawili, że jeszcze przed powrotem do Polski zatęskniliśmy za Toskanią. Gdyby ślub organizowało się częściej, na pewno znowu zdalibyśmy się na Asię. Bedziemy wracać, na pewno!

Malwina i Grzegorz



















  
Kochani, z całego serca życzę Wam szczęścia, miłości i wzajemnego szacunku. Niech każdy dzień będzie dla Was wyjątkowy. Do zobaczenia w Toskanii :)
Bukiet Panny Młodej, dekoracja kościoła i tarasu : ProArte
Zdjęcia : Ewa Goska Photography

czwartek, 26 stycznia 2017

Upajam się Chianti ! Upijam czasami też :)

Zaczynam odnosić wrażenie, że zima powolutku ustępuje.
W winnicach zaczęły się już prace porządkowe, a na drzewach pojawiły się, nieśmiałe jeszcze, ale już pączki. 
Na balkonach wciąż królują bratki i cyklameny.
Co to za zima ?
A jednak :)
 
 
 
 



piątek, 13 stycznia 2017

Leżakujące wino

Wino, szczególnie w Toskanii, to temat rzeka. Nie ! Raczej beczka bez dna. 

Nie będę się rozpisywać na ten temat, bo po prostu się nie znam. Nie zmienia to jednak faktu, że lubię wino :) Nie każde mi oczywiście smakuje, mam swoich faworytów i jednego jestem pewna, że jeszcze wiele przede mną. Tego najlepszego jeszcze nie skosztowałam.

Zanim jednak wino trafi do naszych kieliszków, musi swoje odleżeć. Cantina czyli piwniczka, to miejsce czasami tak wyjątkowe jak te ! 
Pachnące piwnicą, drewnem, mijającym czasem, starością. 
Mój Mąż bez wątpienia, wszystkie moje "pachnące" zachwyty ująłby w jedno zwięzłe słowo - grzyb, ale ja się z tym nie zgadzam :)))
Piękne prawda ?