środa, 19 października 2016

Kameralny ślub Joanny i Michała

Ósmego czerwca br., w przytulnym toskańskim kościółku, odbył się ślub konkordatowy Joasi i Michała.
Pogoda wbrew pozorom nas nie rozpieszczała (nieźle grzmiało, a na koniec dnia nawet popadało), ale wszystkich od środka, rozgrzewały niebywałe emocje !
Tego dnia, czekały mnie dodatkowe obowiązki. Chociaż opiekę nad Chłopcami Państwa Młodych czy pełnienie zaszczytnej funkcji świadka na ich ślubie, nazwałabym raczej przyjemnością :)
Po drodze do ołtarza, napotkaliśmy na pewne przeszkody, ale jak widać wszystko skończyło się szczęśliwie !
 
Najlepiej jeśli opowiedzą  Wam o wszystkim Joanna i Michał:


Joasiu, chciałabym Ci  podziękować za  organizację naszego ślubu. 
Cieszę się, że to właśnie  Tobie powierzyliśmy przygotowanie tego wyjątkowego dnia.  Dziękuję za wybór pięknych kwiatów do przystrojenia kościoła, prześlicznej wiązanki ( z bólem serca zostawiłam ją we Włoszech) i wspaniałej muzyki.  Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale mimo, że się  nie znałyśmy, Twój wybór był trafiony.

Joasiu, dziękuję Tobie oraz Twojej mamie, za to, że zgodziłyście się być świadkami, i oczywiście za opiekę nad chłopakami, w czasie gdy my udaliśmy się na sesję zdjęciową po przepiękniej Toskanii. Tak przy okazji Tomek ma za kilka dni piętę urodziny, na pytanie  kogo chciałby zaprosić wymienił Anię i Zosię. Spędzili razem jeden dzień, nawet się dobrze nie poznali, a on co rusz Je wspomina… może jeszcze kiedyś się spotkają.

Zdecydowaliśmy  się  na ślub konkordatowy, uzyskanie zgody na ślub kościelny było prawdziwą drogą przez mękę i walką z czasem. Dziękuję, za Twoje wsparcie w tamtych chwilach, a przesympatycznemu  ks. Krzysztofowi za przywrócenie choć odrobiny wiary w księży.

Myślę, że to co robisz jest wspaniałe, i nie chodzi mi tylko o organizację samego ślubu, tylko możliwość jaką dajesz ludziom. Wiesz jak jest, rozmawiałyśmy o tym w mailach, pewnie gdyby nie   Twoja pomoc, dalej temat ślubu wisiałby tylko gdzieś w powietrzu….

Dziękujemy
Joanna i Michał










Joasiu i Michale,
jestem szczęśliwa, że pomimo kilku przeciwności udało się Wam nie stracić nadziei i dotrzeć do końca, a właściwie początku Waszej wspólnej drogi ...
Teraz już wiecie, że ze wszystkim jesteście sobie w stanie poradzić.
 
Wszystkiego najlepszego Kochani !
 
 

Dekoracja kościoła i bukiet Panny Młodej : Pro Arte
 
 
 
 

8 komentarzy:

  1. zerkam, czytam, zaglądam i jakieś mam takie wrażenie, że każdy ślub jest z przygodami i przezwyciężaniem dzięki Tobie jakichś formalnych albo innych wpadek :D

    Tzn. cieszę się, że się udaje i, że wszystko jest ostatecznie idealnie ale takie mam wrażenie, że prawie w każdym opisywanym ślubie są jakieś niespodzianki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy ślub, to nowe wyzwanie. Nie chodzi tu jedynie o kwestie organizacyjne. Jak się domyślasz, trzeba skompletować niezbędne dokumenty. Jeśli jest to ślub cywilny, to jedne, a jeśli ślub kościelny czy konkordatowy to jeszcze inne. Dlatego po drodze mogą się wydarzyć rożne rzeczy: zła data urodzenia, brak "ą" czy "ę" przy nazwisku, problemy z uzyskaniem odpowiednich zaświadczeń w parafii. Zapewniam jednak, że śluby z problemami dobiera czekają na opisanie :) i dodam, że jest doslownie kilka, w porównaniu do tych "łatwych" :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. domyślam się, że to nie są problemy stwarzane przez narzeczonych tylko takie właśnie papierologiczne :D ale i tak zaskoczona jestem, że się ich sporo zdarza. Wszystko trzeba dokładnie sprawdzać i czytać ... ehhh ale dobrze, że wszystko się zawsze dobrze kończy :D

      Usuń
    2. Trzeba dodać do tego tłumaczenie , a to przecież robi tylko człowiek ... Wszystkie problemy są do przejścia ;)

      Usuń
    3. no wiadomo, poza tym dla takich zdjęć, atmosfery i klimatu warto się postresować :D

      Usuń