Kochani, długo opierałam się przed napisaniem, ale w związku z tym, że dostaję od Was coraz więcej zapytań o to co u mnie, pękałam 😉
Przede wszystkim dziękuję Wam za troskę, za to że o mnie pamiętacie i martwicie się o nas. Ja martwię się o Was ❤️
No cóż, u nas można powiedzieć, w miarę normalne życie. Sytuacja wymaga pewnych poświęceń, ale to chyba minimum tego co możemy zrobić w obliczu grożącego nam niebezpieczeństwa.
Siedzimy w domu, wychodzimy tylko po zakupy (my co drugi czy trzeci dzień) i na szybki spacer z psem.
Jesteśmy teraz w momencie kiedy obowiązują nas pewne ograniczenia, obwarowane sankcjami karnymi, prośba nie skutkowała, to może groźba. Nadal dla wielu, to jak widać najskuteczniejsza metoda. Pierwsza sprawa, to szkoły które są zamknięte do 3 kwietnia. Krążą głosy o przedłużeniu tego terminu, ale ja nie lubię spekulować. Zobaczymy jak to się rozwinie. Dla nas rodziców jest to „trudna” sytuacja, bo po pierwsze są rodzice którzy nadal pracują (szpitale, apteki, sklepy), a ci z nas którzy zostali, muszą wymagać od swoich dzieci obowiązku uczenia się i odrabiania lekcji. Jak wiadomo w domu nie jest to zbyt restrykcyjnie przestrzegane. Wywracanie oczami i słowo „za chwilę” plasuje się w czołówce listy przebojów. A uczyć się przecież trzeba ! Narazie jest to jedynie powtarzanie materiałów już przerobionych, ale te kiedyś się skończą. W wielu szkołach wprowadzono już lekcje online. U moich dziewczynek nie. Jesteśmy na etapie „organizowania się”. Dzieciom wbrew pozorom nie jest łatwo wytłumaczyć zaistniałą sytuację. Dla nich wolne to wolne, tym bardziej, że internet w domu działa z prędkością światła, a pogoda za oknem wiosenna 😉 Nam, w dość obrazowy sposób, udało się przekonać dziewczyny do siedzenia w domu. Można powiedzieć że mamy kontynuację zimowych wieczorów czyli gra w karty, kości, scruble, itd. I tu przypomniał mi się dowcip, który krąży po FB odnośnie zaistniałej sytuacji: „Od kilku dni jestem w domu z żoną i dziećmi . Wydają się być fajni” 😉
Ja, zaryzykuję stwierdzeniem, że za kilka miesięcy statystyki dotyczące demografii znacząco się zmienią 😉
Oprócz wszystkich szkół zamknięte są muzea, teatry, kina, siłownie, baseny i biblioteki, bary i restauracje. Nie wiem ilu mieszkańców Włoch (w tym zdesperowane mieszkające tu niektóre Polki) stołuje się codzienne w restauracjach, ale przez pewien czas nie będą mogli tego zrobić. To naprawdę NIE jest problem ! Otwarte są sklepy spożywcze. Do nich może wejść na raz określona liczba osób. Jak wyjdą ludzie z zakupami, to dopiero mogą wejść kolejni klienci. Sklepy są bardzo dobrze zaopatrzone, tak samo jak wcześniej. Niczego nie brakuje. Oprócz żeli antybakteryjnych, ale to chyba jest zrozumiałe. Myślę, że wielu ludzi dopiero teraz odkryło, że coś takiego istnieje 😂 Malo tego, są sklepy które oferują dowóz towarów do domu.
Poruszać można się jedynie w przypadku dojazdu do pracy, wyjścia do apteki czy na zakupy. Należy mieć specjalnie zaświadczenie, ale wypisuje się je samemu na druku pobranym ze strony MSW. Jeśli zdarzy się, że kogoś złapią (a kontrole są częste), a ten ktoś mimo dokumentu nie jechał w deklarowane miejsce, to takiej osobie grozi do 6 m-cy więzienia i grzywna w wysokości 206€.
Nie można organizować spotkań towarzyskich, odwołane są wszelkie uroczystości, które gromadzą ludzi. Obowiązuje odległość 1 m od siebie. Tak, do teściowej też nie można pojechać !!!!
Sytuacja jest taka a nie inna i wszelkie nowe prawa zostały wprowadzone właśnie po to, żeby uniknąć rozprzestrzeniania się wirusa. Pozwólmy, żeby osoby które się na tym znają pokierowały nami. Naszym obywatelskim obowiązkiem jest zastosowanie się do nich ! Tu naprawdę nie ma nas czym się zastanowić.
Dbajmy o siebie i naszych najbliższych ❣️❣️❣️
Zostańmy w domu !
Ważne że ty świetnie się tu bawisz, lubisz swoja pracę
OdpowiedzUsuń