NIe wiem czy pisałam Wam o włoskim NI. Otóż jest to zlepek dwóch partykuł nie (NO) i tak (SI), którego używa się w momencie kiedy nie jesteśmy zdecydowani, bo tak naprawdę nie wiemy czy bliżej nam do NO czy do SI. Trochę wymijające, ale czasami bardzo przydatne. Takie nasze "i tak, i nie".
Zdjęcie zupełnie od czapy, ale co tam :)
A zdjęcie ładne:)
OdpowiedzUsuńI opowieść ciekawa!
Czekam na rozpiskę kursów kulinarnych. Pewnie znów nie będzie mnie stać, ale pasjami lubię o nich czytać. I to zarówno o przygotowaniach jak i sprawozdania po nich.
I marzy mi się by od czasu do czasu pojawił się tutaj jakiś przepis.
Już znalazłam zaproszenie na pierwsze tegoroczne warsztaty.
UsuńProśba o przepisy pozostaje:)
Muszę usiąść nad przepisami. Nie jestem w tym najlepsza ;) Ostatnio dowiedziałam się, że prowadzone są specjalne kursy i zajęcia z tego jak poprawnie pisać przepisy. Rozumiem to doskonale. Postaram się, obiecuję !
UsuńDzień dobry, dwa dni temu wysłałam do Pani maila w sprawie ślubu w Toskanii. Chciałam się upewnić, że doszedł i nie ma problemów technicznych. Pozdrawiam- Joanna B. :)
OdpowiedzUsuńPani Joanno, czy już Pani odpowiedziałam ??? Dziekuje za informscję.
Usuń