czwartek, 15 stycznia 2015

Jest zima, to i śnieg się znajdzie !

Toskania i śnieg ? Tak też się zdarza, chociaż w Pistoi jest  na niego deficyt, ale oddalone o 48 km od miasta górskie szczyty, bielą się już od kilku tygodni. Do Abetone wybraliśmy się tuż przed świętem Trzech Króli.
Dla nas, największe wyzwanie stanowi kręta droga, bowiem Ania cierpi na chorobę lokomocyjną. Tym razem dotarliśmy w miarę sprawnie, zatrzymując się jedynie na krótkie przerwy, tak aby podróż była jak najmniej męcząca.
 
Na miejscu, nadal było widać, że przerwa świąteczna w toku, bowiem chętnych na zimowe szaleństwa były tłumy. Na ulicach malutkiego miasteczka było wprost niemożliwe, żeby zaparkować samochód. Włosi są znani z bezstresowego parkowania, ale to co widzieliśmy tego dnia przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
 
Oczywiście jestem świadoma, że to nie są Dolomity z setkami kilometrów tras zjazdowych, ale tu też można zaszaleć. Oprócz Włochów, głównie Toskańczyków i mieszkańców Emilia Romagna, było słychać Niemców i Francuzów.
 
Nam chodziło głównie o miejsce gdzie dziewczyny będą mogły kilka razy zjechać na sankach. Takie miejsce zostało wygospodarowane w samym centrum Abetone, na pierwszym dostępnym stoku, w pobliżu oślej łączki. Dodam, że po włosku ośla łączka to il campino degli imbecilli. Jak widać, tu nazywa się rzeczy po imieniu !
 


Było pod górkę
 
 
i z górki.

 
 
A jeśli śnieg, to nie mogło zabraknąć bałwana. Mam na myśli tego po prawej stronie :)


Gwoździem programu jak się okazało była przesłodka herbata w termosie. Każdy zjazd był nią suto zakrapiany :)



Nie mogło zabraknąć przejażdżki wyciągiem krzesełkowym. Taka atrakcja kosztuje 2 Euro za osobę w jedną stronę. Narciarze mogą liczyć na odpowiednie zniżki i abonamenty.




A na koniec, padły... Ciekawa jestem czy w przyszłym roku, zgodnie z obietnicą, podejmą wyzwanie i rozpoczną naukę jazdy na nartach ?

 
 
Nie będę się rozpisywać o Abetone, bo zrobiłam to już kilka lat wcześniej (możecie sobie poczytać więcej tutaj), ale chciałam Wam jedynie podpowiedzieć, żebyście pamiętali o Toskanii również zimą. Szczególnie jeśli nie przepadacie za upałami, nie lubicie tłumów, albo  jesteście zmuszeni zrezygnować z wejścia do muzeum na widok długiej kolejki. Teraz nawet najbardziej zatłoczone ulice są prawie puste, a na dworze świeci słońce i jest 15 stopni :)
 
 
 

4 komentarze:

  1. Miały dziewczynki super zabawę na śniegu:-) Takiej Toskanii nie znam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak ! Dla nich to wielkie wydarzenie. Szkoda, że tak rzadko u nas pada. Jeszcze trochę zimy przed nami, nie tracimy wiary :) Ja również pozdrawiam Pani Bożeno.

      Usuń
  2. A ja w kwestii rachunkowej: Ile czapek miała Ania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam :)))) Jedną wzięłam zapasową, na wypadek gdy było cieplej, no i się przydała !

      Usuń