Włos na głowie mi
się jeży jak patrzę kiedy ostatni raz tu byłam... W ubiegłym roku !!!
Przede wszystkim
chciałam Wam podziękować za pamięć, życzenia świąteczne i maile z zapytaniem czy
u mnie wszystko OK.
U mnie owszem, wszystko
w porządku, ale koniec starego roku był bolesnym rozstaniem ze starym
komputerem... Pomogła mi w tym młodsza córka Ania. I tak przez prawie dwa
tygodnie nie miałam na czym pracować, a później musiałam to wszystko szybko nadrobić. Udało się, nowy
sprzęt jako tako ujarzmiony i pierwsi turyści ulokowani.
Nawet nie wiem od
czego zacząć, bo uzbierało się tego trochę. Mam kilka nowych pomysłów na ten
rok, odwiedziłam wiele wyjątkowych miejsc. No, ale o wszystkim będę
informować Was na bieżąco.
Dziś chciałam Wam zaproponować:
Wiosenne warsztaty kulinarne!
Po wielkim
sukcesie jesiennej edycji, dostałam mnóstwo zapytań o następny termin. Razem z
Elisą doszłyśmy do wniosku, że teraz damy szansę rybom w połączeniu z wiosennymi smakami.
Maj w Toskanii to
sezon na szparagi, cukinie, szpinak, brokuły i wiosenne karczochy. Na łąkach pojawia
się dzika sałata radicchio, a w lasach w otoczeniu przesłodkich poziomek królują
pierwsze i podobno najlepsze prawdziwki.
W tym miesiącu Toskańczycy bardzo cenią sobie szałwię, szczególnie tą, której wielkie liście można smażyć na głębokim oleju.
W tym miesiącu Toskańczycy bardzo cenią sobie szałwię, szczególnie tą, której wielkie liście można smażyć na głębokim oleju.
Z owoców najbardziej
majowa jest chyba truskawka.
Zorientowałam się
o tym dopiero w drugim roku mojego pobytu w Toskanii. Tak długo czekałam na te
najlepsze, sprzedawane w łubiankach przy przystankach autobusowych czy wzdłuż
poboczy przy drogach, aż się skończyły! Oczywiście nikt tu ich w ten sposób nie sprzedaje. A w czerwcu już ich właściwie nie ma.
Nadal żeby pozostać w tonacji, dodam, że pojawiają się pierwsze czereśnie, wiśnie i maliny, które będą obecne na stołach aż do lipca.
Nadal żeby pozostać w tonacji, dodam, że pojawiają się pierwsze czereśnie, wiśnie i maliny, które będą obecne na stołach aż do lipca.
Wiosna, to również czas na
przeróżne sery począwszy od kozich przez owcze, a skończywszy na tych zrobionych z krowiego mleka. Do
wyboru do koloru. Są mniej i bardziej wyszukane w smaku, chociażby moje
ulubione ze szczypiorkiem, rukolą czy truflami (bo są i na wiosnę!).
Zazieleniło się !
Da się zauważyć i poczuć w smaku.
Podczas
ostatniego kursu, wiele z uczestniczek było zainteresowanych potrawami z ryb i
owoców morza. Są one coraz częściej dostępne w Polskich sklepach, ale nadal
macie rozterki jak je przyrządzić. Elisa, zdradzi Wam kilka tricków jak ugotować coś pysznego z ryb i nie wydać na to fortuny !
Ryby to jej specjalność. A jak sama o sobie mówi: z jednakowym zaangażowaniem je przyrządza jak je! Jednak nie samą rybą człowiek żyje i nie bójcie się bo nie zabraknie innych typowych potraw !
Trzy produkty których nie może zabraknąć w kuchni jeśli zabieramy się za ryby (bo o oliwie z oliwek i białym winie nawet nie wspominam, to mus !)
A reszta to kwestia smaku, bo może to być baccalà (dorsz):
mątwy, krewetki, kalmary
dorada, sardynki
"zwykłe" mięczaki :)
czy małże.
Odwiedziłam ostatnio jeden z najbardziej znanych i najlepiej zaopatrzonych rynków we Florencji, Mercato Centrale. Przez mieszkańców nazywany po prostu Mercato di San Lorenzo. Miejsce zachwyca intensywnością kolorów, ilością oferowanych produktów, a przede wszystkim oszałamia zapachami...
Oprócz kolorowych straganów, nie ma co ukrywać, że niektóre z nich są nastawione głównie na turystów, jest tam wiele barów i malutkich punktów bistro, bo słowo restauracja w tym wypadku byłoby raczej sporym nadużyciem
Dla mnie jest to miejsce szczególnie bliskie sercu, bo to właśnie tu podczas naszej pierwszej wspólnej wizyty we Florencji, Andrea zabrał mnie na trippa alla fiorentina czyli flaki po florencku ! Ostrygi to nie były, szampan się nie lał, ale do dziś pamiętam ten swoisty tygiel emocji: pyszne gęste, czerwone od sosu pomidorowego flaczki, czerwone wino pite w szklankach musztardówkach, aromat świeżo parzonego espresso, no i ... motyle w brzuchu :)
A wracając do warsztatów kulinarnych.
Tym razem, skoro mowa o rybach to nie może zabraknąć prawdziwej morskiej wyprawy ! Jeśli dopisze nam pogoda, a raczej w maju jest już ciepło, to zabieram Was na ryby na pokładzie prawdziwego kutra rybackiego !
Na kutrze nie zabraknie atrakcji.
Oprócz wyłuskiwania ryb z sieci, będziecie mogli się przyjrzeć z bliska i spróbować, w jaki sposób prawidłowo patroszyć i filetować ryby i skorupiaki. Mało tego ! Co powiecie na świeżutkie spaghetti przygotowane na pokładzie i zjedzone w zacisznej zatoczce dostępnej tylko drogą morską ? A jeśli ktoś będzie miał ochotę na kąpiel, to dlaczego nie ?!
Ryby to jej specjalność. A jak sama o sobie mówi: z jednakowym zaangażowaniem je przyrządza jak je! Jednak nie samą rybą człowiek żyje i nie bójcie się bo nie zabraknie innych typowych potraw !
Trzy produkty których nie może zabraknąć w kuchni jeśli zabieramy się za ryby (bo o oliwie z oliwek i białym winie nawet nie wspominam, to mus !)
A reszta to kwestia smaku, bo może to być baccalà (dorsz):
mątwy, krewetki, kalmary
dorada, sardynki
"zwykłe" mięczaki :)
czy małże.
Odwiedziłam ostatnio jeden z najbardziej znanych i najlepiej zaopatrzonych rynków we Florencji, Mercato Centrale. Przez mieszkańców nazywany po prostu Mercato di San Lorenzo. Miejsce zachwyca intensywnością kolorów, ilością oferowanych produktów, a przede wszystkim oszałamia zapachami...
Oprócz kolorowych straganów, nie ma co ukrywać, że niektóre z nich są nastawione głównie na turystów, jest tam wiele barów i malutkich punktów bistro, bo słowo restauracja w tym wypadku byłoby raczej sporym nadużyciem
Dla mnie jest to miejsce szczególnie bliskie sercu, bo to właśnie tu podczas naszej pierwszej wspólnej wizyty we Florencji, Andrea zabrał mnie na trippa alla fiorentina czyli flaki po florencku ! Ostrygi to nie były, szampan się nie lał, ale do dziś pamiętam ten swoisty tygiel emocji: pyszne gęste, czerwone od sosu pomidorowego flaczki, czerwone wino pite w szklankach musztardówkach, aromat świeżo parzonego espresso, no i ... motyle w brzuchu :)
A wracając do warsztatów kulinarnych.
Tym razem, skoro mowa o rybach to nie może zabraknąć prawdziwej morskiej wyprawy ! Jeśli dopisze nam pogoda, a raczej w maju jest już ciepło, to zabieram Was na ryby na pokładzie prawdziwego kutra rybackiego !
Na kutrze nie zabraknie atrakcji.
Oprócz wyłuskiwania ryb z sieci, będziecie mogli się przyjrzeć z bliska i spróbować, w jaki sposób prawidłowo patroszyć i filetować ryby i skorupiaki. Mało tego ! Co powiecie na świeżutkie spaghetti przygotowane na pokładzie i zjedzone w zacisznej zatoczce dostępnej tylko drogą morską ? A jeśli ktoś będzie miał ochotę na kąpiel, to dlaczego nie ?!
Mam nadzieję, że program warsztatów pozwoli Wam "od kuchni" poznać Toskanię. Chciałabym żebyście oprócz nowych i sprawdzonych na miejscu przepisów, mogli zabrać ze sobą do domu jej prawdziwe smaki i zapachy...
Cena zawiera:
Dodam, że kurs będzie prowadzony w języku polskim. Ja będę Waszym tłumaczem. Teraz jestem już zaprawiona w bojach !
Warsztaty odbędą się w dniach
od 10 do 17 maja 2014
1 dzień / 10 maja - sobota
- Przyjazd do agroturystyki
- Kolacja powitalna
2 dzień / 11 maja - niedziela
- Śniadanie w agroturystyce
- Dzień wolny
3 dzień/ 12 maja - poniedziałek
- Śniadanie w agroturystyce
- 17.00 - degustacja wina w winnicy w pobliżu Pistoi
4 dzień / 13 maja - wtorek
- Śniadanie w agroturystyce
- 09.00 wyjazd nad morze do Viareggio
- ok. 16.00 - powrót do agroturystyki
- 09.00 wyjazd nad morze do Viareggio
- ok. 16.00 - powrót do agroturystyki
5 dzień / 14 maja - środa
- Śniadanie w agroturystyce
- 16.00 - 19.00 - kurs gotowania
-20.00 - kolacja na którą składają się dania przez Was wcześniej przygotowane
6 dzień / 15 maja - czwartek
- Śniadanie w agroturystyce
- 16.00 - 19.00 - kurs gotowania
- 20.00 - kolacja na którą składają się dania przez Was wcześniej przygotowane
- 16.00 - 19.00 - kurs gotowania
- 20.00 - kolacja na którą składają się dania przez Was wcześniej przygotowane
7 dzień / 16 maja - piątek
- Śniadanie w agroturystyce
- 09.30 - zakupy na lokalnym ryneczku
- 09.30 - zakupy na lokalnym ryneczku
- 16.00 - 19.00 - kurs gotowania
- 20.00 - pożegnalna kolacja na którą składają się dania przez Was wcześniej przygotowane
8 dzień / 17 maja - sobota
- Śniadanie w agroturystyce
- powrót do domu
Cena zawiera:
· zakwaterowanie w pokoju dwuosobowym z łazienką
· 7 śniadań (śniadanie w formie bufetu szwedzkiego)
· 12 godzin praktycznych pod okiem szefa kuchni
· kolacja powitalna (napoje wliczone)
· 3 kolacje, które przyrządzicie własnoręcznie (napoje wliczone)
· zakupy z szefem kuchni na lokalnym ryneczku
· degustacja wina w winnicy w pobliżu Pistoi
· 7 godzinna wyprawa nad morze, połów ryb, oraz obiad (napoje wliczone) na pokładzie kutra rybackiego
· opieka Visitoscana
· opieka Visitoscana
Dodam, że kurs będzie prowadzony w języku polskim. Ja będę Waszym tłumaczem. Teraz jestem już zaprawiona w bojach !
Na miejsce warsztatów kulinarnych wybrałam moją ulubioną agroturystykę:
Pisałam o niej między innymi tutaj i tutaj, a także ostatnio a propos jesiennych warsztatów kulinarnych.
Jeśli chcecie dowiedzieć się o wrażeniach Pań, które były już na kursie organizowanym przeze mnie to zapraszam Was do przeczytania wpisów w Księdze Gości, jak również zapoznania się z osobistymi wrażeniami na blogu Małgosi Matyjaszczyk i Maszki .
Czekam na Wasze zgłoszenia. Piszcie proszę na adres:
No i znowu narobiłaś smaka i znowu nie mam za co jechać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko Ci się nie znudzi organizacja tych warsztatów i kiedyś w przyszłości się na jakiś załapię.
Sollet, na pewno mi się nie znudzi organizacja warsztatów. Powiem nawet więcej, że się w nich rozsmakowałam i mam nadzieję, że wejdą one do stałego programu Visitoscana. A Ty wrzucaj do skarbonki i odkładaj :) Czekam na Ciebie, pozdrawiam
UsuńJa postanowiłam przyjechać na warsztaty już w zeszłym roku.Moja praca wiąże się z sezonem wiosennym,więc nie mogę w maju,no chyba,że się coś zmieni ale na dziś wiem,że muszę byc w firmie ale jeśli będziesz organizowała na jesień to na 100% możesz wpisać mnie i jedną lub dwie moje córki.Obie chciałyby pojechać ale nie wiem czy będą obie mogły,więc na pewno będę ja i któraś z moich córek.Czyli na termin jesienny dwie osoby już są i nic się nie zmieni,ponieważ już w zeszłym roku postanowiłam,że jeśli będziesz organizować kurs to przyjedziemy.Mam tylko nadzieję,że jesienna edycja sie uda i że będzie to wrzesień,bo moje obie córki studiują:)Bardzo Cię cieplutko pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńJuż wiem na pewno, że warsztaty będą na jesieni w dniach od 20 do 27 września. Mam już kilka chętnych Pań na ten termin. Dziewczyny zdążą jeszcze wrócić pięknie opalone na początek roku akademickiego ! Jeśli możesz to napisz do mnie maila na info@visitoscana.com. Pozdrawiam z baaardzo słonecznej dziś Postoi !
UsuńAh! Ten kuter :)
OdpowiedzUsuńPrawda ? Będzie się działo :) No i to spaghetti ...mniam mniam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś smaku czarodziejko !
OdpowiedzUsuńMusisz sobie przypomnieć te smaki...najlepiej w Toskanii :) Ściskam
UsuńSame zdjecia juz mi robia dobrze!
OdpowiedzUsuńI właśnie o taką reakcję mi chodzi :) Słoneczne pozdrowienia, bo u nas już zaczyna przygrzewać !!
Usuńmoże kiedyś nawiedzę takie warsztaty, i na pewno w tym roku nawiedzę mercato centrale we Florencji ;D
OdpowiedzUsuńA póki co jutro zrobię Ragu i będę się napawać jego aromatem, zapachem i smakiem :)
Zazdraszczam uczestniczkom ... ehhhh
Twoje ragu wyglądało znakomicie !!! Czekam na Ciebie :)
Usuńprzeczytałam program, rewelacja!!! :-) po warsztatach jesiennych czas na wiosenne, ale może na przyszły rok, niestety w tym terminie mam bardzo ważną uroczystość rodzinną, pozdrowienia Danusia :-)
OdpowiedzUsuńDanusiu, warsztaty będę powtarzała na pewno bo jest wielu chętnych. Następne na jesieni. Za każdym razem postaram się żeby było ciekawie ! Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie.
UsuńSuper! Zapisuje sie na wrzesien....i juz sie ciesze! ;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz jak ja się cieszę :) !!! Tym bardziej, że Ty już byłaś, a to znaczy, że Ci się spodobało. Buziaki
UsuńBardzo kuszące. Bardzo. mam nadzieję ,że jesienią owoce morza też dojrzewają i to powtórzymy. Zazdroszczę tylu odmian fasoli. Dziś u mnie zupa ze strączkowych .
OdpowiedzUsuńMaszko uśmiałam się z dojrzewających owoców morza jesienią :) Już ja się postaram żeby dojrzały, więc szykuj fartuszek . Uściski
Usuń