wtorek, 5 marca 2013

Zielone płuca Pistoi

Jak to zwykle bywa w niedzielny poranek, dzieci budzą się o wiele za wcześnie... Czy Wasze tak samo?
Chociaż dobrą stroną takiej wczesnej pobudki jest fakt, że dzień znacznie się wydłuża! U nas, za oknem widać już wiosnę (mimo iż w ubiegłą niedzielę, drugi raz tej zimy, lepiliśmy bałwana!). Po szybkiej naradzie, doszliśmy do wniosku, że pojedziemy do naszego ulubionego parku w Pistoi, Villone Puccini, przy Via Dalmazia. Przez mieszkańców nazywanego  po prostu “Villone”.
Park jest chętnie odwiedzany nie tylko przez rodziców z maluchami, ze względu na spory plac zabaw, ale również przez amatorów róznych sportów, a głównie biegania. Ja i Andrea, za każdym razem jak tam jesteśmy, obiecujemy sobie solennie, że od następnego razu też będziemy biegać! No cóż, gadamy tak sobie już od 7 lat. 
A park jest naprawdę duży! Nie bez kozery, nazywany zresztą zielonymi płucami Pistoi. Wzorowany na parkach angielskich, porośnięty jest pięknymi drzewami wsród których dominują dęby, sosny, lipy, cyprysy, platany, cedry oraz krzewy wawrzynu i bukszpanu. Są też wielkie trawniki na których, latem można zorganizować piknik.
Nam najbardziej podobają się rosnące w rzędach wysokie pinie. Stanowią doskonałe schronienie podczas letnich upałów.



Na terenie parku można dostrzec charakterystyczne elementy dla ogrodów w stylu angielskim min.: jeziorko, ruiny, posągi, kolumny, wyspę i mostek. 



 
Jest to podobno jeden z najciekawszych ogrodów romantycznych Włoch. Park powstał w latach 1821-1844 na zlecenie Niccolò Pucciniego, doświadczonego ciężką chorobą wielkiego patriotę i filantropa z Pistoi.
Teren dzisiejszego parku, dostępny dla wszystkich, jest znacznie mniejszy od tego z początkowych lat istnienia. Wiele z zabytkowych posągów i budowli uległo zupełnemu zniszczeniu, a wiele niszczeje nadal z braków środków na ich konserwację. Na wyspie, zachowały się jedynie ruiny "świątyni" poświęconej Pitagorasowi. 
 







 Dobrze zachwała się natomiast miniaturka średniowiecznego zamku (dziś własność prywatna, odgrodzona siatką).
Podejrzewam, że z sentymentu do Warszawy, ten park przypomina mi warszawskie Łazienki. Szczególnie latem, gdy na świeżym powietrzu, przed willą (w którj mieszkał Puccini, a obecnie jest to siedziba szkoły muzycznej i Państwowej Akademii Organowej), odbywają się koncerty muzyki poważnej. A nawet wtedy gdy przez otwarte okna szkoły muzycznej, można usłyszeć niezgrabne pobrzdękiwania przyszłych wirtuozów.
Teren parku zamieszkuje wiele gatunków zwierząt, głównie ptaków. W jeziorku pławią się, oprócz gigantycznych karpi, które wczoraj jeszcze chyba spały, kaczki krzyżówki, gęsi (różnych odmian), a tuż przy brzegu wygrzewają się na słońcu żółwie czerwonolice.


 

Park byłby świetną scenerią dla jakiegoś romansu







Tylko jak mamy (ja i Andrea) być romantyczni na tej samotnej ławeczce, skoro między nami siedzą Sofia i Anka  A nawet jak na tej ławeczce przycupniemu obok siebie, to i tak na sekundę, bo dziewczyny rozbiegają się we wszystkie strony, a najchętniej w stronę jeziorka i trzeba biec... No nic, przecież kiedyś urosną (szczególnie ta mniejsza), a park tyle na nas czekał, to jeszcze poczeka.
  
Zauważyłam pewną zależność między naszymi "kaczuszkami", a tymi parkowymi: blondynka i sztynka, trzymają się w parach i jedzą z ręki! 


A teraz pinie widziane z pozycji horyzontalnej (w ramach odpoczynku po spacerze nota bene prawie 3 godzinnym):


Godziny otwarcia parku: codziennie od 9.00 do zmierzchu zimą, a latem do 19.00. Tak naprawdę to nigdy nie widziałam zamkniętej bramy wjazdowej.
ps.
Przy placu zabaw jest też bar w którym można kupić świetną pizzę!

11 komentarzy:

  1. Czekam z niecierpliwością kiedy będę mogła na rowerze pojechać do jednego z moich ulubionych parków we Wrocławiu, a mianowicie Staromiejskiego. Jest w centrum, tuż przy Teatrze lalek, ma piękne drewniane stylizowane ławki.

    Jeszcze troszkę, troszeczkę i chwycę koc i będę leżeć na zielonej trawie :)

    p.s. z myślą o dzieciach- jest tam piękna francuska karuzela oraz przystosowany bezpieczny plac zabaw :). Wrocław czeka :)

    zdjęcia do podglądniecia tutaj: https://www.google.pl/search?q=ogr%C3%B3d+staromiejski&hl=pl&rlz=1C1LENN_enPL474PL474&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=APM1Ub6bJ9TE4gSN1oAQ&ved=0CAcQ_AUoATgK&biw=1366&bih=600

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam w tym parku, ale wygląda naprawdę pięknie! Zresztą Wrocław to niezwykłe miasto. Na pewno skorzystam z zaproszenia, dziękuję. Mam nadzieję, że już wkrótce i u Ciebie będzie wiosna. Pozdrawiam, Asia

      Usuń
  2. Witaj. Pistoję znam z opisów własnie Polek i z drogowskazu, który tak beztrosko mijaliśmy jadąc z Florencji. Park robi wrażenie, może bardziej przypomina Ogród Saski, ale Łazienki też przychodzą do głowy. Pięknie tam macie, a w Polsce straszą powrotem zimy /na króciutko!/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mażenko, masz rację! Ja zupełnie zapomniałam o tym zakątku Parku Saskiego... Przez kilka lat każdego dnia przechodziłam przez tamtędy do pracy !!! Następnym razem Pistoia musi znaleźć się na Twojej wakacyjnej liście. A u nas wiosennie... :)

      Usuń
  3. Asiu, świetne miejsce do biegania i do romansowania. Koniecznie wykorzystajcie.Dziewczynki tak szybko wyrosną ,ze aż Ci będzie nieswojo ,że niby Ty jesteś ich mamą. Romansujcie sobie spokojnie w ich towarzystwie (oczywiście bez przesady :-) . Całuski wiosenne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszko, nareszcie w domku!!! Wiem, wiem muszę cieszyć się, że są małe. Później będę za tymi czasami tęsknić! Ja też Ciebie pozdrawiam

      Usuń
  4. Biegać nie lubię, romansować nie ma z kim, to chyba dlatego dotąd tam nie trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piknikować lubisz, no nie? Jak zrobi się już na tyle ciepło żebyśmy mogły położyć się na trawie, to obicuję, że Ciebie tam zabiorę!!

      Usuń
  5. Cudowne miejsce - uwielbiam takie klimaty.
    Pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, na spacery i odpoczynek to jest naprawdę świetne miejsce! Pozdrawiam, Asia

      Usuń