czwartek, 4 października 2012

Fama się rozeszła...

Kilka dni temu dostałam telefon od Mario, że jego sąsiad jest zainteresowany współpracą ze mną.
Jak się okazuje jest szczęśliwym posiadaczem apartamentu w Papiano, położonego w pobliżu starej drogi prowadzącej z Pistoi do Vinci. Apartament kupił kilka lat temu wyremontował, umeblował...itd, ale jakoś nie było okazji żeby w nim zamieszkać. W tym roku doszedł do wniosku, że czas najwyższy zrobić z niego użytek! Umówiliśmy się na spotkanie w ubiegłą środę. Dzień był bardzo słoneczny. Jechałam sobie sama (Dziewczyny zaparkowane w przedszkolu i szkole, hurra !!!) i tak sobie rozmyślałam. Z radia sączyła się jakaś piosenka. Pewnie o miłości bo było i sole i occhi i ragazza i bella... A wiecie, że mam znajomą, która nauczyła się włoskiego tylko i wyłącznie z piosenek, włoskich oczywiście ?! Zrobiła to nota bene z miłości do pewnego Włocha. Jak widać motywacja jest najważniejsza !!!
Droga do Vinci jest trochę kręta, ale za to bardzo malownicza, zatrzymywałam się to tu, to tam, żeby zrobić jakieś zdjęcie. Nawet nie wiem jak to się stało, ale prawie się spóźniłam. A poniżej dowody na to, że były powody żeby się spóźnić :)
Można powiedzieć, że znalazł się WINOwajca mojego prawie - spóźnienia !

Jak już dojechałam na miejsce to okazało się, że do Mario (bo On miał nas sobie przedstawić) dotarli również zapowiedziani na ten dzień “moi Turyści” czyli Kasia i Ewa z Mężami. Zdążyliśmy sobie jeszcze chwilę pogawędzić (dzięki za miły poranek!).
Następnie ruszyłam na inspekcję nowego "obiektu”. Położony jest bardzo malowniczo. Może nie tak jak Mario, ale widoki są równie baardzo ciekawe.
Apartament urządzony jest funkcjonalnie i z gustem. Pan domu podpisał jedynie umowę na zakup nieruchomości, a resztą zajęła się jego żona. Kompendium stylu toskańskiego! Nie ma co! my kobiety mamy jednak dryg do wicia gniazda. Piękna murowana kuchnia, terakota na podłodze, proste drewniane meble, ładne łazienki no i zielone drewniane okiennice, które kontrastują z surowym kamieniem elewacji. Na zdjęciach, sami zresztą zobaczycie, wszystko jest “nówka sztuka” ! Do apartamentu wchodzi się przez kuchnię z jadalnią (na parterze), na półpiętrze toaleta, na pierwszym piętrze są dwie sypialnie dwuosobowe i mały salonik (akurat ten nie jest zbyt duży) i łazienka z prysznicem. Z saloniku jest wyjście na taras. Do dyspozycji Gości, z jednej i z drugiej strony jest ogródek. Można sobie przysiąść i delektować się widokami.
Nie zmieniałam nic, a tylko pstrykałam zdjęcia. Oczywiście apartament jest kompletnie wyposażony (bielizna pościelowa, łazienkowa, talerze, kieliszki, garnki...ecc).
Zresztą popatrzcie:
Widok na apartament

Wejście

Murowana kuchnia, obiekt moich westchnień ... (przepraszam za ten kosz na śmieci)
Jadalnia


 Sypilanie

Funkcjonalna łazienka
i przytulny salonik


I kilka detali:


Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła Was tam ulokować !
PS.
Dla tych, którzy śledzą losy mojej pierwszoklasistki: od wczoraj Sofia przestała płakać przed wejściem do szkoły... Po prawie 4 tygodniach od rozpoczęcia roku szkolnego!!! Teraz mogę spokojnie odetchnąć ! Wyjątkowo długo trwało jej przystosowanie się nowego otoczenia. Miejmy nadzieję, że ten stan się utrzyma :)

8 komentarzy:

  1. nie ma to jak poczta pantoflowa - najlepsza reklama, domek położony malowniczo, piękne sufity, gdybyś nie napisała o koszu, nie zwróciłabym uwagi, a tak musiałam podejrzeć zdjęcie i poszukać co zacz :)
    co do córy, dobrze że w końcu, my z przedszkolem nadal walczymy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Was i szczerze współczuję... To nie jest fajne ani dla Rodziców, ani dla Dzieci nawet jeśli wszyscy dookoła zapewniają, że to minie. Tylko kiedy "to minie" nastąpi!! A co do poczty pantoflowej to masz rację, cieszę się bo działa również wśród Klientów. A to jest dla mnie największa satysfakcja. A propos kosza, jest jeszcze z metką :) Pozdrawiam i trzymam kciuki.

      Usuń
  2. Jakże kusi ta kwiecista kanapa, eh...A tu za oknami deszcz i hula wiatr.Byle do wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanapa zaklepana dla Ciebie na następne wakacje :) A tam to już poszalejesz z aparatem ...

      Usuń
  3. A krajobraz ciągle ten sam.Jeszcze nie widzę zmian zbyt dużych. chyba miałam chrapkę na sfotografowanie tej samej winnicy ale wydawało mi się ,że nie ma gdzie zaparkować. jak Ty to zrobiłaś? Następnym razem koniecznie z rowerem i fruuuu z górki. Gorzej potem pod górkę.fajnie ,że Sofii już nie płacze. Obu wam lżej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znalazłam malutką wysepkę właśnie przy oliwkach. Trochę na zakręcie, ale tamtędy aż tak dużo samochodów nie jeździ. Za to rowerzystów a i owszem !!! Sofia dziś weszła z usmiechem. Dzielna dziewczyna. Teraz zaczynam dopiero nabierać wiatru w żagle. PA

      Usuń
  4. A ja się zastanawiałam, jak może być w tej Papiano...a tu pyk jest. Całuski ogromne. E.T. (Artur też do całusów się dołącza)

    PS.:-)ech, słodki Mario :-) Całusy ogromne również dla niego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Papiano jest naprawdę uroczo, taki zapomniane miasteczko. Jesienią naprawdę warte zobaczenia. Dziękuję za całusy i Was też mocno całuję! Mario pozdrowię na pewno. Pa

      Usuń