wtorek, 26 lipca 2016

To był ślub jak z marzeń - Ela i Piotr

Szóstego maja br., w upalne popołudnie, w kościele Św. Andrzeja w Pistoi, odbył się ślub konkordatowy Eli i Piotra.
Ela i Piotr, to niezwykła Para, która razem z najbliższą Rodziną i Przyjaciółmi, przyjechała aż do Toskanii, żeby ukoronować swoją Miłość. 
Ceremonia była wyjątkowa. Wiem, pewnie się powtórzę jeśli powiem, że podczas każdego z organizowanych przeze mnie ślubów bardzo się wzruszam, ale tym razem, łkałam jak dziecko ...
A teraz o swoim toskańskim ślubie niech opowie Wam Para Młodych :
To był ślub jak z marzeń.
Piękniej nie mogliśmy sobie tego wymarzyć, to co spotkało nas na miejscu w Pistoi, przerosło nasze oczekiwania. Każdemu życzę tak magicznej i pięknej uroczystości zaślubin.
Wszystko zaczęło się w grudniu 2015 roku, gdy po raz pierwszy przyszło nam do głowy (mnie i mojemu ówczesnemu narzeczonemu), że chcemy mieć zupełnie wyjątkowy, kameralny ślub w przepięknych okolicznościach przyrody. Od razu na myśl przyszła nam Toskania, którą już wcześniej odwiedzaliśmy. Oczywiście, pierwsze pytanie: czy to w ogóle jest możliwe, załatwienie tych wszystkich formalności? Zwłaszcza, że zależało nam na ślubie konkordatowym. Rozpoczęliśmy zatem rozeznanie. Pierwszą osobą z którą się skontaktowaliśmy była Asia (znaleźliśmy ją dosyć łatwo w internecie) zadaliśmy jej kilka pytań odnośnie ślubu a ona od razu wszystko nam wyjaśniła, dając jednocześnie poczucie bezpieczeństwa i pewność, że jeśli chcemy, to wszystko da się wykonać.
Zatem, krok po kroku zaczęliśmy załatwiać poszczególne sprawy. Okazało się, że również tutaj w Polsce,ani w Urzędzie Stanu Cywilnego ani w naszej parafii nie było najmniejszego problemu z tym, że chcemy zawrzeć związek małżeński za granicą. Asia, instruowała nas od strony formalności we Włoszech a my wszystko załatwialiśmy całą resztę tutaj w Polsce. Formalności do ślubu konkordatowego we Włoszech okazały się identyczne jak w Polsce, musieliśmy zatem skompletować standardowe dokumenty i później tylko w stosownym terminie przesłać na wskazany przez Asię adres we Włoszech.
Równocześnie rozpoczęliśmy planowanie całego wyjazdu. Stwierdziliśmy, że zabieramy najbliższą rodzinę, łącznie 12 osób na pięć dni do Toskanii. Asia, poleciła nam zarówno nocleg (przepiękną malowniczo położoną agroturystykę z przepysznym jedzeniem), pomogła załatwić przejazd z lotniska i przejazd w dniu ślubu, poleciła fotografa, panią od kwiatów oraz nieocenionego księdza Krzysztofa. Bez niej nie bylibyśmy w stanie nic zrobić, jej działania okazały się niezbędne i szalenie pomocne.

Przez cały okres kontaktu mailowego od grudnia 2015 do maja 2016, mieliśmy poczucie pełnego zaufania do Asi oraz czuliśmy się bardzo bezpieczni. Jednak to, co spotkało nas już na miejscu po przyjedzie, absolutnie przekroczyło jakiekolwiek oczekiwania. Agroturystyka okazała się bajeczna, jedzenie przepyszne, obsługa cudownie miła i radosna, pokoje noclegowe klimatyczne i dopracowane w szczegółach, bardzo komfortowe i przestrzenne. Kierowcy szarmanccy i czarujący, punktualni i pomocni na każdym kroku. A do tego wszystkiego słoneczne niebo Toskanii, kwitnące drzewa i rośliny roztaczające cudowny, słodkawy zapach. Sam dzień ślubu był przepiękny, każdy postarał się w 100% by nasze święto właśnie tak wyglądało. Cudownie udekorowany kościół św. Andrzeja w Pistoi, naturalnymi kwiatami i ziołami toskańskimi, ksiądz Krzysztof wygłaszający piękne, wzruszające kazanie, muzyka organowa, fotograf. To była bardzo kameralna i wzruszająca uroczystość. Asia oczywiście uczestniczyła w ceremonii, czuwając nad każdym szczegółem, abyśmy my mogli skupić się wyłącznie na sobie. Nasi goście, również byli zachwyceni organizacją całego wyjazdu oraz przebiegiem dnia ślubu, niespodziewali się, że tak to wszystko można zorganizować.
Jeśli zatem zastanawiacie się czy warto, to uwierzcie nam, że warto. Rekomendujemy Joannę, jako organizatora ślubu w Toskanii, jest profesjonalna, szybko reagująca, w ciągłym kontakcie, potrafi załatwić wszystko czego zapragniecie. My czuliśmy się bardzo zaoopiekowani. Asia była dla nas dostępna również na miejscu, więc jak tylko chcieliśmy o coś zapytać, zawsze była do naszej dyspozycji. Dodatkowo sprawiła, że wszystko odbywało się w pozytywnej atmosferze, bez napięć i stresów. To był bez wątpienia najcudowniejszy ślub jaki mogliśmy mieć, przepiękne wspomnienie na całe życie. Dziękujemy Ci Joasiu, nie przestawaj tego robić, bo dzięki Twojej pracy spełniają się marzenia ludzi.
Elżbieta Kluska-Łabuz i Piotr Łabuz















Od dnia ślubu minęło już kilka miesięcy. Teraz, Ela i Piotr, już wspólnie, piszą nowe rozdziały swojego życia.
Kochać się to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, lecz patrzeć w tę samą stronę jak powiedział Antoine de Saint-Exupéry :
  
Drodzy Elu i Piotrze, kochajcie się najmocniej jak umiecie, bądźcie dla siebie wyjątkowi.
Dziękuję Wam za zaufanie i wszystkie miłe słowa.
Dla takich chwil jak ta, jestem w stanie pracować bez wytchnienia.  

Dekoracja kościoła i bukiet Panny Młodej : Pro Arte

11 komentarzy:

  1. Jeżeli komuś marzy się ślub pod słońcem Toskanii to ze szczerego serca polecamy Asię do pomocy w organizacji! Asiu jeszcze raz dziękujemy Ci za ogromny wkład i serce jakie wniosłaś w nasze święto :) Ela&Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca z Wami to była czysta przyjemność ! Uściski dla całej Rodzinki :)

      Usuń
  2. No wcale się nie dziwię że płaczesz na każdym ślubie! Ja tylko czytam i też się wzruszam:)
    Państwu Młodym wszystkiego najpiękniejszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo się wzruszam. Nie pamietam ślubu, na którym nie wylałabym morza łez ... Ale to też emocje, że wszystko poszło dobrze. Widzę szczęśliwych Młodych, popłakujących Rodziców i czuję, że zrobiłam coś dobrego ! Uściski

      Usuń
  3. och szczęściarze !!!! piękne zdjęcia i nawet czy ja tam widzę królika w trawce ??? :DDD

    Uwielbiam te nowożeńskie wpisy i zachwyty bo się mogę też pozachwycać :)

    BTW: punktualni kierowcy ???? na pewno ślub był we Włoszech ??? a może to kierowca był polakiem ??? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kierowca Włoch :)) Ale przeszkolony przez Polkę czyli przeze mnie ! Tak, to królik, ale nie trafił na weselną kolację :)

      Usuń
  4. Nie ona jedna płakała! Starałam się jej dotrzymywać kroku, ale i w płaczu Asia była profesjonalna - jak płakać, to na całego. Co tam moje pochlipywanie przy jej zaangażowaniu! Ale nie szło inaczej. Piękny ślub! Państwu Małodym jeszcze raz życzę każdego dnia pełnego miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz profesjonalnie :) Podejrzewam, że profesjonalista nawet łzy nie uroni. Ja ze wszystkim Parami, bardzo się wiąże ... Pisanie i rozmowy prowadzone przez kilka miesięcy bardzo nas do siebie zbliżają. Ślub piękny !

      Usuń
  5. Tak sobie myślę jakby tu zrobić ,żeby moja córa poczytała tego posta a nie zwęszyła podstępu :-)

    OdpowiedzUsuń