Jest, jest, jest !
Nasz pierwszy toskański słonecznik
czyli
GIRASOLE
Chociaż tak do końca toskański to on nie jest ponieważ pestki słonecznika przywieźliśmy już dawno temu z Polski ...
Wiem, powiecie, że nie wozi się drzewa do lasu, ale od czasu do czasu ja tak mam !
A nasz słonecznik jest tak delikatny jak Sofia, która wpadła na pomysł żeby właściwie już ususzoną pestkę najpierw namoczyć w wodzie, a później wsadzić ją do ziemi.
No i teraz jest jeszcze bardziej słonecznie w mieszkaniu!
A pomyśleć, że najlepsze przed nami, bo już wkrótce słonecznikowa żółć zaleje toskańskie pola o czym wielu z Was będzie mogło się przekonać na własne oczy.