czwartek, 18 października 2012

Blisko, coraz bliżej

www.ryanair.com

 
Może wkrótce padnie również na Florencję, czy Pizę? Tak się rozmarzyłam nad bezpośrednim połączeniem samolotowym z Warszawy do Toskanii...

Jak na razie Toskania ma specjalne układy z Krakowem. Na tej trasie można skorzystać z połączenia linii EuroLOT do Florencji (o tym pisałam tutaj), lub Ryanair do Pizy.

Wrocławianie również nie mogą narzekać. Z portu lotniczego im. Mikołaja Kopernika odlatuje  bowiem Ryanair do Pizy.

Coś się jednak ruszyło. Ryanair, wspomniane powyżej niskobudżetowe linie lotnicze, uruchomiły w sezonie zimowym połączenie między Warszawą (lotnisko Modlin), a Bolonią (lotnisko G. Marconi). Bolonia to wprawdzie Emilia - Romagna a nie Toskania, ale do Florencji to tylko 100 km !

My, żeby uniknąć wydawania fortuny na bilety lotnicze, korzystaliśmy przeważnie z połączeń Wizz Air z Forlì do Warszawy (lotnisko Okęcie). Decydował między innymi fakt, że był to lot bezpośredni, co jest ważne, gdy się leci z dwójką małych dzieci. Bilety, jak na “tanią linię” przystało, faktycznie nie był wygórowane, ale dochodziły do tego koszty dojazdu z Pistoi do Forlì (benzyna i opłaty za autostradę). Suma summarum bilet nie był już tak bardzo ekonomiczny. Poza tym sam przejazd na lotnisko był swoistą wyprawą: 2 i pół godziny samochodem do Forlì, 2 godziny przed odlotem na lotnisku, 1,5 godziny lotu... Czasami podróż naprawdę nam się dłużyła. Na domiar złego, ich ostatni rozkład miał zabójcze godziny...!!! Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Teraz, korzystając z połączenia Ryanair, podróż znacznie się skróci. Z Pistoi do Bolonii dojazd zajmuje ok. 1 godziny. A cena biletu lotniczego to połowa ceny Wizz Air !

Oczywiście, im wcześniej dokonana się rezerwacji, tym rośnie szansa na jeszcze tańszy bilet. Ceny, jak we wszystkich innych liniach, wzrastają w okresach natężonego ruchu turystycznego, czyli przed świętami, wakacjami, czy długimi weekendami. Są to jednak nadal przystępne ceny. Za bilet w październiku moi klienci zapłacili po 35 Euro na osobę (podatki i opłaty lotniskowe oraz odprawa on line w cenie)!
 
Lotnisko w Bolonii oddalone jest o 6 km od centrum miasta. By dotrzeć do miasta, można skorzystać z połączenia autobusowego "Aerobus-BLQ", który kursuje na trasie lotnisko – stacja kolejowa. Dojazd zajmuje ok. 20 min. Autobusy kursują od 06.00 rano do 23.45. Opłata za przejazd w jedną stronę to 6 Euro. Na lotnisku w Bolonii można również wypożyczyć samochód w jednej z krajowych, lub międzynarodowych wypożyczalni.
 
 
Więcej informacji na stronie: www.ryanair.com

Wysokich lotów !
 

poniedziałek, 15 października 2012

Willa w willowej dzielnicy tym razem nie Wilanowa, a Pistoi

Jakiś czas temu zostałam poproszona przez właściciela 4 gwiazdkowego hotelu w Pistoi i 4 innych jego placówek położonych na Elbie o zostanie ich wyłącznym przedstawicielem na Polskę. Wcześniej już współpracowaliśmy ze sobą, ponieważ wysłałam do nich swoich klientów, obie strony (jak widać) były zadowolone! Tym razem, mimo iż chodzi o “grubszy” interes, nie miałam wątpliwości, żeby przyjąć propozycję. 
Lista przemawiająca na TAK jest długa. 
Zacznijmy od najważniejszego, czyli mojego doświadczenia. Od 1997 roku (jak ten czas leci!) pracuję w turystyce. Najpierw w Polsce, w Warszawie (Alitalia Włoskie Linie Lotnicze) a później we Włoszech (KLM we Florencji i TO w Pistoi). Znam realia rynku turystycznego zarówno w Polsce jak i we Włoszech. Mam “starych” znajomych i przyjaciół w biurach podróży rozsianych po całej Polsce oraz nowych znajomych, ale właściwie już jak “starych”, tu, w Toskanii. Obstawione linie lotnicze i to nie tylko Włoskie :).
No i jak miałam powiedzieć NIE?
Przeważające TAK należało jednak do samego obiektu czyli Villa Cappugi !
Jest to kompleks hotelowy, na który składa się oryginalna toskańska willa, restauracja i hotel z basenem położony u podnóża gór otaczających Pistoię. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że dosłownie zatopiony jest w zieleni. Trzy hektary drzewek oliwnych,  tak typowych dla tutejszego krajobrazu, mimo wszystko nie pozostawiają obojętnym.
Villa Cappugi zbudowana została pod koniec XIX. Nazwę przyjęła od nazwiska swoich pierwszych właścicieli, szlacheckiej rodziny z Pistoi, Cappugi. Wybudowali willę, aby móc pooddychać świeżym, wiejskim powietrzem i chociaż na trochę wyrwać się  z miasta (do historycznego centrum Pistoi jest 10  minut pieszo!). Willa była w rękach Cappugi do 1987 roku. Następnie nieruchomość została kupiona przez obecnego właściciela, który przywrócił willi jej pierwotne piękno, min.: odnowił freski na suficie, nadał blask oryginalnym florenckim terakotom i drewnianym belkom na suficie. Willa została podzielona na apartamenty, które zostały urządzone z dbałością o szczegóły, opierające się o historię i tradycyjne toskańskie umeblowanie nawiązujące do stylu Arte Povera. Z okien podziwiać można nie tylko wzgórza i toskańską wieś, ale również czerwone dachy Pistoi,  zdominowane przez kopułę jednego z kościołów.

Restauracja Collegigliato mieści się w ex stodole (bardzo interesujący zestaw słów :). Restaurator zachował oryginalne wnętrza, maksymalnie dostosowując je do potrzeb nowoczesnej restauracji. Bardzo dobrze zachowane zostały charakterystyczne sklepienia z czerwonej cegły i swego rodzaju must, czyli belki z kasztanowca pod sufitem. Sale restauracyjne to ciekawa mieszanka tradycji i nowych trendów. Restauracja dobrze znana jest mieszkańcom Pistoi i okolic,   głównie amatorom prawdziwej kuchni toskańskiej. Do dyspozycji gości jest również obszerna weranda, która sprawdza się głównie przy okazji bankietów jesienią i zimą. W lecie powodzeniem 
cieszy się inna struktura zwana "Gazebo" (altanka), która położona jest w dużym ogrodzie, po przeciwnej stronie Villi. Jest rezerwowana z bardzo dużym wyprzedzeniem, głównie na śluby. Otaczające ją drzewa zapewniają swego rodzaju "intymność", ale i chłód podczas letnich wieczorów.

W starej piwnicy Villi Cappugi można posmakować toskańskich win. Są to głównie wina lokalnych producentów, bardzo dobrej jakości.



Hotel natomiast jest budynkiem współczesnym, zbudowanym od podstaw przez obecnego właściciela.




Do dyspozycji gości jest 70 pokoi o zróżnicowanym standardzie. Wszystkie są eleganckie, przestronne a mimo tego przytulne. Umeblowanie (zależnie od standardu) jest bardzo klasyczne. W niektórych pokojach czuć wyraźnie toskański folklor, a w innych po prostu hotelowy standard, jak przystało na 4 gwiazdki (bardziej europejskie, niż włoskie :)). Idealne zarówno dla turystów, jak również dla osób będących w podróży służbowej.
Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja uwielbiam charakterystyczny hotelowy zapach. Właściwie to "bukiet" zapachów, na który składa się między innymi zapach wygotowanej i wykrochmalonej bielizny pościelowej, zapach pustej szafy (otwieranej zaraz po wejściu), czystej łazienki, równiutko poskładanych ręczników, malutkich mydełek i szamponów. Jeśli nie tylko ja jestem taka "pokręcona", to zapraszam Was właśnie tutaj. Przechodząc z recepcji do pokoju, już na korytarzu zaczyna się lekkie mrowienie w brzuchu. Pojawia się ten właśnie intrygujący zapach ze szczyptą "niewiadomej", bo przecież tak naprawdę dopiero za moment zobaczymy, co jest za drzwiami... 
W każdym z pokoi jest TV satelitarna, telefon, internet, klimatyzacja, mini bar i sejf. Oprócz tego goście hotelowi mogą korzystać z obszernej sali konferencyjnej, basenu (12,5 x 24 m) z barem (czynnym w lecie), 4 kortów tenisowych czy boiska do piłki nożnej.



Osobny wpis powinnam poświęcić śniadaniom, które odbiegają standardom od śniadań do których jesteśmy przyzwyczajeni we Włoszech. Jednym słowem do wyboru, do koloru. Jest i na słodko i na słono. Hotel, jako jeden z pierwszych w kraju, nabył maszynę do robienia jogurtu. Wystarczy wlać do niej szklankę mleka, aby po chwili mieć pyszny, świeży jogurt! 

Hotel dysponuje wielkim parkingiem (również dla autokarów).

Stąd już naprawdę blisko do Florencji (ok. 30 min samochodem), Pizy (ok. 40 min) czy Lukki (20 min).
Nie muszę chyba tłumaczyć, że jako wyłączny przedstawiciel mam naprawdę wyjątkowe ceny :) 

czwartek, 4 października 2012

Fama się rozeszła...

Kilka dni temu dostałam telefon od Mario, że jego sąsiad jest zainteresowany współpracą ze mną.
Jak się okazuje jest szczęśliwym posiadaczem apartamentu w Papiano, położonego w pobliżu starej drogi prowadzącej z Pistoi do Vinci. Apartament kupił kilka lat temu wyremontował, umeblował...itd, ale jakoś nie było okazji żeby w nim zamieszkać. W tym roku doszedł do wniosku, że czas najwyższy zrobić z niego użytek! Umówiliśmy się na spotkanie w ubiegłą środę. Dzień był bardzo słoneczny. Jechałam sobie sama (Dziewczyny zaparkowane w przedszkolu i szkole, hurra !!!) i tak sobie rozmyślałam. Z radia sączyła się jakaś piosenka. Pewnie o miłości bo było i sole i occhi i ragazza i bella... A wiecie, że mam znajomą, która nauczyła się włoskiego tylko i wyłącznie z piosenek, włoskich oczywiście ?! Zrobiła to nota bene z miłości do pewnego Włocha. Jak widać motywacja jest najważniejsza !!!
Droga do Vinci jest trochę kręta, ale za to bardzo malownicza, zatrzymywałam się to tu, to tam, żeby zrobić jakieś zdjęcie. Nawet nie wiem jak to się stało, ale prawie się spóźniłam. A poniżej dowody na to, że były powody żeby się spóźnić :)
Można powiedzieć, że znalazł się WINOwajca mojego prawie - spóźnienia !

Jak już dojechałam na miejsce to okazało się, że do Mario (bo On miał nas sobie przedstawić) dotarli również zapowiedziani na ten dzień “moi Turyści” czyli Kasia i Ewa z Mężami. Zdążyliśmy sobie jeszcze chwilę pogawędzić (dzięki za miły poranek!).
Następnie ruszyłam na inspekcję nowego "obiektu”. Położony jest bardzo malowniczo. Może nie tak jak Mario, ale widoki są równie baardzo ciekawe.
Apartament urządzony jest funkcjonalnie i z gustem. Pan domu podpisał jedynie umowę na zakup nieruchomości, a resztą zajęła się jego żona. Kompendium stylu toskańskiego! Nie ma co! my kobiety mamy jednak dryg do wicia gniazda. Piękna murowana kuchnia, terakota na podłodze, proste drewniane meble, ładne łazienki no i zielone drewniane okiennice, które kontrastują z surowym kamieniem elewacji. Na zdjęciach, sami zresztą zobaczycie, wszystko jest “nówka sztuka” ! Do apartamentu wchodzi się przez kuchnię z jadalnią (na parterze), na półpiętrze toaleta, na pierwszym piętrze są dwie sypialnie dwuosobowe i mały salonik (akurat ten nie jest zbyt duży) i łazienka z prysznicem. Z saloniku jest wyjście na taras. Do dyspozycji Gości, z jednej i z drugiej strony jest ogródek. Można sobie przysiąść i delektować się widokami.
Nie zmieniałam nic, a tylko pstrykałam zdjęcia. Oczywiście apartament jest kompletnie wyposażony (bielizna pościelowa, łazienkowa, talerze, kieliszki, garnki...ecc).
Zresztą popatrzcie:
Widok na apartament

Wejście

Murowana kuchnia, obiekt moich westchnień ... (przepraszam za ten kosz na śmieci)
Jadalnia


 Sypilanie

Funkcjonalna łazienka
i przytulny salonik


I kilka detali:


Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła Was tam ulokować !
PS.
Dla tych, którzy śledzą losy mojej pierwszoklasistki: od wczoraj Sofia przestała płakać przed wejściem do szkoły... Po prawie 4 tygodniach od rozpoczęcia roku szkolnego!!! Teraz mogę spokojnie odetchnąć ! Wyjątkowo długo trwało jej przystosowanie się nowego otoczenia. Miejmy nadzieję, że ten stan się utrzyma :)