Szóstego maja br., w upalne popołudnie, w kościele Św. Andrzeja w Pistoi, odbył się ślub konkordatowy Eli i Piotra.
Ela i Piotr, to niezwykła Para, która razem z najbliższą Rodziną i Przyjaciółmi, przyjechała aż do Toskanii, żeby ukoronować swoją Miłość.
Ceremonia była wyjątkowa. Wiem, pewnie się powtórzę jeśli powiem, że podczas każdego z organizowanych przeze mnie ślubów bardzo się wzruszam, ale tym razem, łkałam jak dziecko ...
A teraz o swoim toskańskim ślubie niech opowie Wam Para Młodych :
To był ślub jak z marzeń.
Piękniej nie mogliśmy sobie tego wymarzyć, to
co spotkało nas na miejscu w Pistoi, przerosło nasze oczekiwania. Każdemu życzę
tak magicznej i pięknej uroczystości zaślubin.
Wszystko zaczęło się w grudniu 2015 roku, gdy po raz pierwszy przyszło
nam do głowy (mnie i mojemu ówczesnemu narzeczonemu), że chcemy mieć zupełnie
wyjątkowy, kameralny ślub w przepięknych okolicznościach przyrody. Od razu na
myśl przyszła nam Toskania, którą już wcześniej odwiedzaliśmy. Oczywiście,
pierwsze pytanie: czy to w ogóle jest możliwe, załatwienie tych wszystkich
formalności? Zwłaszcza, że zależało nam na ślubie konkordatowym. Rozpoczęliśmy
zatem rozeznanie. Pierwszą osobą z którą się skontaktowaliśmy była Asia
(znaleźliśmy ją dosyć łatwo w internecie) zadaliśmy jej kilka pytań odnośnie
ślubu a ona od razu wszystko nam wyjaśniła, dając jednocześnie poczucie
bezpieczeństwa i pewność, że jeśli chcemy, to wszystko da się wykonać.
Zatem, krok po kroku zaczęliśmy załatwiać poszczególne sprawy. Okazało
się, że również tutaj w Polsce,ani w Urzędzie Stanu Cywilnego ani w naszej
parafii nie było najmniejszego problemu z tym, że chcemy zawrzeć związek
małżeński za granicą. Asia, instruowała nas od strony formalności we Włoszech a
my wszystko załatwialiśmy całą resztę tutaj w Polsce. Formalności do ślubu
konkordatowego we Włoszech okazały się identyczne jak w Polsce, musieliśmy
zatem skompletować standardowe dokumenty i później tylko w stosownym terminie
przesłać na wskazany przez Asię adres we Włoszech.
Równocześnie rozpoczęliśmy planowanie całego wyjazdu. Stwierdziliśmy,
że zabieramy najbliższą rodzinę, łącznie 12 osób na pięć dni do Toskanii. Asia,
poleciła nam zarówno nocleg (przepiękną malowniczo położoną agroturystykę z
przepysznym jedzeniem), pomogła załatwić przejazd z lotniska i przejazd w dniu
ślubu, poleciła fotografa, panią od kwiatów oraz nieocenionego księdza
Krzysztofa. Bez niej nie bylibyśmy w stanie nic zrobić, jej działania okazały
się niezbędne i szalenie pomocne.
Przez cały okres kontaktu mailowego od grudnia 2015 do maja 2016,
mieliśmy poczucie pełnego zaufania do Asi oraz czuliśmy się bardzo bezpieczni.
Jednak to, co spotkało nas już na miejscu po przyjedzie, absolutnie
przekroczyło jakiekolwiek oczekiwania. Agroturystyka okazała się bajeczna,
jedzenie przepyszne, obsługa cudownie miła i radosna, pokoje noclegowe
klimatyczne i dopracowane w szczegółach, bardzo komfortowe i przestrzenne.
Kierowcy szarmanccy i czarujący, punktualni i pomocni na każdym kroku. A do
tego wszystkiego słoneczne niebo Toskanii, kwitnące drzewa i rośliny
roztaczające cudowny, słodkawy zapach. Sam dzień ślubu był przepiękny, każdy
postarał się w 100% by nasze święto właśnie tak wyglądało. Cudownie udekorowany
kościół św. Andrzeja w Pistoi, naturalnymi kwiatami i ziołami toskańskimi,
ksiądz Krzysztof wygłaszający piękne, wzruszające kazanie, muzyka organowa,
fotograf. To była bardzo kameralna i wzruszająca uroczystość. Asia oczywiście
uczestniczyła w ceremonii, czuwając nad każdym szczegółem, abyśmy my mogli
skupić się wyłącznie na sobie. Nasi goście, również byli zachwyceni organizacją
całego wyjazdu oraz przebiegiem dnia ślubu, niespodziewali się, że tak to
wszystko można zorganizować.
Jeśli zatem zastanawiacie się czy warto, to uwierzcie nam, że warto. Rekomendujemy
Joannę, jako organizatora ślubu w Toskanii, jest profesjonalna, szybko
reagująca, w ciągłym kontakcie, potrafi załatwić wszystko czego zapragniecie.
My czuliśmy się bardzo zaoopiekowani. Asia była dla nas dostępna również na
miejscu, więc jak tylko chcieliśmy o coś zapytać, zawsze była do naszej
dyspozycji. Dodatkowo sprawiła, że wszystko odbywało się w pozytywnej
atmosferze, bez napięć i stresów. To był bez wątpienia najcudowniejszy ślub
jaki mogliśmy mieć, przepiękne wspomnienie na całe życie. Dziękujemy Ci Joasiu,
nie przestawaj tego robić, bo dzięki Twojej pracy spełniają się marzenia ludzi.
Elżbieta Kluska-Łabuz i Piotr Łabuz
Od dnia ślubu minęło już kilka miesięcy. Teraz, Ela i Piotr, już wspólnie, piszą nowe rozdziały swojego życia.
Kochać się to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, lecz patrzeć w tę samą stronę jak powiedział Antoine de Saint-Exupéry :
Drodzy Elu i Piotrze, kochajcie się najmocniej jak umiecie, bądźcie dla siebie wyjątkowi.
Dziękuję Wam za zaufanie i wszystkie miłe słowa.
Dla takich chwil jak ta, jestem w stanie pracować bez wytchnienia.