piątek, 5 grudnia 2014

Vissero per sempre felici e contenti

Po raz kolejny miałam możliwość i przyjemność pomóc szczęściu :) Pewnie się już domyślacie, że chodzi o organizację ślubu w Toskanii.
 
Tym razem sakramentalne TAK w tym niezwykle romantycznym zakątku świata, postanowili powiedzieć sobie Agnieszka i Paweł.
 
Na ten wyjątkowy dzień wyznaczyli datę 31 sierpnia 2014.
 
Czasu nie miałam zbyt wiele, ale wszystko poszło zgodnie z planem. Biorąc pod uwagę, że okres wakacyjny (szczególnie sierpień) nie sprzyja załatwianiu jakichkolwiek formalności we włoskich instytucjach, w związku z tym, musiałam wszystko  dopiąć na ostatni guzik dużo wcześniej. Tym bardziej, że sama w międzyczasie byłam dwa razy na urlopie. A załatwiania było więcej niż zwykle.

Zaczęliśmy oczywiście od najważniejszego czyli wyboru kościoła. Spośród kilku, które przedstawiłam Agnieszce i Pawłowi, zdecydowali się Oni na kościół pod wezwaniem Św. Krzyża w Vinci. Dodam, że jest to kościół, w którym został ochrzczony Leonardo da Vinci. Mszę celebrował niezastąpiony Ks. Krzysztof.

Zgodnie z ustaleniami kościół został udekorowany kwiatami, które wcześniej wybrała Agnieszka, a ułożeniem których zajęła się Małgorzata Matyjaszczyk. Stanowi Ona wielką konkurencję dla lokalnych kwiaciarni, nie tylko cenowo, ale również, a może i przede wszystkim kreatywnością. Dodam, że bukiet Agnieszki i dekoracja samochodu są też jej dziełem.

Oprawę muzyczną podczas Mszy św. powierzyłam Michiko, organistka jest z pochodzenia Japonką. 

Do kościoła Państwo Młodzi podjechali włoską ikoną czyli Fiatem 500 z 1966 roku ! 
 
Agnieszce i Pawłowi uśmiech nie schodził z twarzy ! Byli w siebie zapatrzeni bez pamięci. Nie dziwię się im, wyglądali jak żywcem wyjęci z romantycznego filmu z Toskanią w tle. Miłość było czuć w powietrzu !

A tak, ten dzień wspominają Młodzi:

Droga do ślubu w Toskanii nie była w naszym przypadku długa. W czerwcu postanowiliśmy, że bierzemy ślub we Włoszech, za pośrednictwem Joanny załatwiliśmy wszystkie formalności, wybraliśmy uroczy kościółek w miejscowości Vinci i już 31 sierpnia o godzinie 16.00 w obecności polskiego księdza Krzysztofa obiecaliśmy sobie, że będziemy ze sobą już na zawsze. W tym dniu najważniejsi dla nas byliśmy MY, wszystko inne działo się jakby obok… Wyjątkową atmosferę podkreślał urok Toskanii: malownicze krajobrazy, życzliwi ludzie i ich „aguri!” na każdym kroku, piękna pogoda… znakomite tło by spędzić ten dzień właśnie tutaj.

Wrócimy tu na pewno!

Agnieszka i Paweł





Cieszę się, że byłam z Wami w tak ważnym dniu.
Kochajcie się !

Nie mam wątpliwości, że tak będzie. Wszelkie znaki za tym przemawiają, chociażby to serce, które wypatrzyłam na drzwiach w agroturystyce gdzie się zatrzymali.

 
 

4 komentarze:

  1. Niezapomniane chwile w uroczych miejscach! pozdrawiam z Podlasia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, jesteś w tym perfekcjonistką, mój ślub był boski :) Każdemu Ciebie polecam ! Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Sielskość naturalnej scenerii jaką masz wokół siebie bije na głowę większość artystów. I jeszcze ta architektura...Marzę ;-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie! Fantastyczne zdjęcia! Znam chyba tego "fiacika" :-) - stoi sobie przed pewna vila przy via Montalbano. Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń